sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 10: Rodzące się we mnie uczucie.

Nie było go już przy mnie, gdy się obudziłam. Spaliśmy wtuleni w siebie, a ja cały czas szlochałam. -Idiotka.- syknęłam do siebie. Ubrałam się w ciuchy które pierwsze złapałam i zeszłam na dół. -Hej mała!- zawołała Daniele. -O hej. A co ty tu?- spytałam zaskoczona. -Idziemy na zakupy!- pisnęła. A no tak, Liam wczoraj mi coś wspominał. -Okej.- założyłam wygodne trampki na nogi. Były już lekko pościerane, ale ja zupełnie nie miałam co na siebie włożyć. Dojechałyśmy do jakiegoś centrum handlowego. -Dan! Dan! Możemy autograf?!- zatrzymały ją jakieś dziewczyny. -No jasne, dla kogo?- spytała się ich. -Dla Jessiki i Sary!- pisnęły. -Lucy Jones?! Możemy zdjęcie?- podeszły do mnie, dwie inne dziewczyny. -Ahh. No.. jasne!- klasnęłam w dłonie. Dziwne uczucie. Byłam lekko zaskoczona. Nie jestem jakąś celebrytką, nie osiągnęłam sukcesu w życiu. Ale miło, ze na świecie istnieją ludzie którzy są mili. Zazdroszczę chłopakom takich fanek. Dan zaciągnęła mnie najpierw do sklepu z seksownymi sukienkami. -Kup sobie jedną. Chłopaki lubię imprezować. Przyda ci się.- mrugnęła do mnie. Posłuchałam się jej, a moją uwagę przyciągnęła czarna, do połowy ud kiecka. Na szerokich ramiączkach miała koronkę. Dół był rozkloszowany, a uroku dodawał jej biały pasek. Przymierzyłam ją, pasowała jak ulał. Kupiłam sobie do tego białe szpilki, zamszowe. Oraz śliczne rajstopy w kwiatki. Później wybrałyśmy się do sportowych sklepów. Następnie pobiegłyśmy do pomieszczeń z markowymi ciuchami, takimi jak H&M, gdzie zakupiłam rzeczy na co dzień. Styles mnie zabije, bo wydałam fortunę. Ruszyłyśmy do wyjścia, ale na dworze było dużo paparazzi. A ja już myślałam, że dali nam święty spokój. Udało nam się wyjść tylnym wyjściem. -Podobają ci się ciuchy?- spytała Dan, żeby uniknąć ciszy. Ona lubiła rozmawiać. -Tak bardzo, ale Harry mnie zabije za to, że tyle wydałam.- uśmiechnęłam się gorzko. -Nie zabije! Zabiłby osobę na której mu zależy?- zachichotała. -Co?- zerknęłam na nią. -No.. Nie ważne. Sorry! Idziemy oglądać wywiad chłopaków, okej?- uśmiechnęła się. -Ja chyba sobie daruję.- wysiadłam z samochodu. -Nie! Pójdziesz ze mną.- coś knuła. Nie wiem po co jej tam byłam, ale postanowiłam jej ustąpić. *Harry* -Witamy! Dzisiaj goszczę najsławniejszy zespół. One Direction!- krzyknęła prowadząca, a kamera skierowała się na nas. -No, więc. Jak samopoczucie chłopcy? -A dobrze, a twoje Sam?- oznajmiłem patrząc na nią. -Harry! Harry! Nie patrz się tak na mnie, bo zapadnę się pod ziemie! Pewnie dziewczyny ci ulegają, przez ten wzrok! -Zależy która!- wtrącił się Niall. -A no właśnie. Kim jest dla was niejaka Lucy Jones? Niall? -Koleżanką!- odpowiedział. -Zayn? -Dobrze gotuje spaghetti! -Liam? -Zboczeniec. -Louis? -Jest świetną przyjaciółką, ma poczucie humoru i w ogóle jest idealna. -Harry? W tej chwili nie miałem pojęcia co powiedzieć. -Eh.. no na pewno nie jestem z nią w ciąży! Myślę, że przyjaciółką.- oznajmiłem. Nie. jest miłością mojego życia, nie wiem czy widać po mnie, że kłamię. -To czemu była w szpitalu? I dlaczego zaniosłeś ją tam bez koszulki? -No, bo chciałem wziąć prysznic, ale zemdlała i się przestraszyłem.- skłamałem. Ja byłem gotów wlecieć z nią do tego szpitala w samych bokserkach! -Czyli coś tam między wami jest? Co za natrętna kobieta. -Nie krępuj się Harry.- wtrącił się Niall.
-Jest moją przyjaciółką! A co ty Niall taki zazdrosny się zrobiłeś?- zrobiłem głupią minę.
Tu macie smutnego Niallerka <3 Też go kocham.
Moje oczy powędrowały na całkiem spore piersi Sam. Kiedyś, powiedzmy, ze z nią spałem. Ale to było przelotne uczucie.
-Czemu ona u was mieszka? -Nie ma gdzie, to ją przygarnęliśmy. Poza tym była kiedyś naszą dobrą przyjaciółką, ale my wyjechaliśmy i ją zostawiliśmy. Trzeba jakoś odpłacić za błędy.- uśmiechnął się Louis. -No to teraz, zadam wam pytanie dotyczące waszego życia towarzyskiego! Louis jak ci się układa z El? -Dobrze. Niedługo może weźmiemy ślub. Ale to jeszcze się pomyśli.- mrugnął do kamery Tomilson. -A jak tobie Zayn z Perrie? -Ahh.. cudownie!- zaśmiał się. -Zwłaszcza w nocy.- dogryzłem, a wszyscy zaczęli się śmiać. -Liam, jak z Danielle? -Spodziewamy się dziecka. Wyplułem cały sok, który chciałem połknąć. -No no! Gratuluje! Nie powiedziałeś im? -Nie. Chciałem żeby byli zaskoczeni!- klasnął w dłonie Payne. -A jak z tobą Niall? -Czekam na odpowiednią dziewczynę. Na razie takiej nie poznałem, ale wszystko przychodzi zupełnie niespodziewanie jak odchodzi!- oznajmił. -Harry, czemu zerwałeś z Taylor? -Drażniła mnie. Ale poznałem kobietę w której się zakochałem. Jest inna niż wszystkie. Trudna. -odpowiedziałem. -Trudna? -Dotychczas kobiety przede mną klękały, a ona prawie mnie od siebie odpycha. -No to życzę powodzenia Harry! -Ahh.. Przyda się!- oznajmiłem. -Planujecie może trasę koncertową? -Jak na razie to my mamy wolne! Zayn regularnie chodzi do psychologa.- powiedział Louis. -No dziękuje za wywiad! Żegnajcie! Wyłączyli kamery, a uśmiechy z naszych ust natychmiast zeszły. -Niezłym jesteś aktorem.- podeszła do mnie Sam. -Aktorem?- zaskoczyłem się. -No, wiesz! Ja bym nie potrafiła tak świetnie udawać, że kogoś poznałam!- zaśmiała się i dotknęła mojego torsu. -Nie udawałem, zresztą nie ważne.- odszedłem za chłopakami którzy udali się do samochodu. *Lucy* Dan siedziała i co sekundę piszczała ze szczęścia. Jak ja jej zazdroszczę, że ma dla kogo żyć. Zabolało mnie to, że Harry powiedział, że kogoś poznał. W głębi serca może coś do niego czuję, ale chce też jego szczęścia. -Jesteśmy!- zawołali chłopaki.
Danielle pobiegła do Liam`a i na niego wskoczyła. Boże, jak oni się kochają. -Harry, łap!- rzuciłam mu jego kartę kredytową. -A dostanę coś za to?- złapał ją w ostatniej chwili. -Przytulasa?- zaproponowałam. -Mało.- oznajmił. -Buziaka w policzek?- zrobiłam słodkie oczka. -Lepiej.- podszedł do mnie, a ja go szybko cmoknęłam. Nagle do salonu weszli chłopaki. -Boże, wy to jak zwykle wchodzicie w najmniej odpowiednim momencie.- syknęłam uśmiechając się szeroko.. -Musiałam mu podziękować za kartę kredytową.- dodałam. -A poza tyn, on ma już swoją miłość.- szepnęłam. Poczułam, że robię się całą czerwona. -Ale my nic nie mówimy.- uniósł do góry ręce Louis. -Oj cicho! Gratuluję Liam.- uniosłam śmiesznie brwi. -Ahh.. No dziękuje. Opłacały się te nie wyspane noce.- oznajmił, a wszyscy wybuchli śmiechem. -No raczej.- burknęła Dan. -Chodź pokaż mi co sobie kupiłaś!- pociągnął mnie za rękę Harry. -Nie!- zaśmiałam się. -No chociaż jedną rzecz!- błagał. -Nie!- skoczyłam za Louisa. -Pożałujesz!- warknął z uśmiechem na twarzy. -Eh.. Zamówcie pizze, bo zgłodniałem.- wtrącił się Niall. Już zaczyna mnie wkurzać swoim zachowaniem. Dla mnie jest oschły, a dla Harr'ego tym bardziej, chociaż nie mam pojęcia dlaczego. Ale w głębi serca go lubię, uwielbiam, pragnę jego bliskości, przytulania i jego poczucia humoru które teraz zanikło. Louis wyciągnął komórkę i wybrał jakiś numer. -Dwie pizze poproszę, albo trzy.- powiedział gdy ktoś odebrał. -No na ten co zawsze adres.- rozłączył się. -Co dzisiaj oglądamy?- uniósł brew Zayn. -Jakiś horror!- skoczył Liam. -Dziewczyny będą się bać.- oznajmił pewnie Niall. -Przy Danielle to ja będę!- zaśmiał się Payne. -A o mnie się nie martwcie!- usiadłam obok Harr'ego. -Będę przy tobie, więc się nie będziesz bać co nie?- szepnął mi do ucha Harry. Walnęłam go w brzuch, a Louis przyglądający się nam prychnął. Gdy jakaś laska w filmie chciała wejść za drzwi gdzie czekał na nią morderca, zaczęłyśmy z Dan krzyczeć: -Nie wchodź tam! Nie! Chłopcy spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Odciął jej głowę, a ja zasłoniłam oczy, ręką. Patrzyłam się na Louisa który aktualnie siedział przestraszony w kącie i prychnęłam jak on wcześniej. -Spadaj.- pokazał mi język, a ja podbiegłam do niego i zaczęłam go łaskotać. Leżał teraz na dywanie i zwijał się ze śmiechu, usiadłam na nim i posłałam wszystkim triumfalny uśmiech. -Jeszcze mnie zgwałć.- zaśmiał się Tomilson. -No to.. Nie publicznie!- zachichotałam i cmoknęłam go w policzek. Film się skończył. Wszyscy się bali oprócz mnie i Lou. Wybuchliśmy. Śmiałam się jak szalona. Tak ja! Pobiegłam szybko do pokoju Harr'ego i zamknęłam przed nim drzwi. -Otwórz.- próbował się dostać. -Jak wezmę prysznic!- krzyknęłam. Spojrzałam w lustro. Znowu ta bezradna dziewuszka patrzyła na mnie swoimi ciemnymi oczami. Trzymała w ręku żyletkę. Nie może zapomnieć o rodzinie, która z jej pomocą zmarła. Na początku tata zginął, a ona nawet go nie powstrzymywała. Uznali, że nie żyje. Później jej ukochany brat w brzuchu matki. Później mama, która ją kochała, a ona (dziewczyna z lustra) tego nie odwzajemniła. Następnie ciotka z wujkiem. Zginęli przez nią! Zostawiła tą cholerną włączoną prostownicę! Zrobiła sobie pięć ran. Krew leciała jej strumieniem. Nagle poczuła się słabiej.. i upadła. *** Obudziłam się leżąc w łazience. Nikogo przy mnie nie było. No tak. Zamknęłam drzwi na klucz. Obmyłam rękę i zawinęłam ją w bandaż. Harry się skapnie, nie jest taki głupi jak o nim piszą. Ma uczucia jak każdy, bo jest zwykłym człowiekiem. Nie cierpi paparazzi. K
ocha, nienawidzi, szanuje, płacze, pragnie. Jak inni. Wszyscy piszą o nim, że jest bezuczuciowym kobieciarzem. Bawi się uczuciami dziewczyn/ Dosłownie! Otworzyłam drzwi pokoju. Styles siedział, a raczej spał na podłodze. Podeszłam do niego, nachyliłam się, a on przyciągnął mnie do siebie. Yhm.. Tuman. -Co ci się stało w rękę?- wstał. -N..Nic!- uśmiechnęłam się gorzko. -Gadaj.- podszedł bliżej mnie. -Musiałam!- poczułam łzy w kącikach oczu. -Chciałaś, nie musiałaś. Jak nie przestaniesz to zrobię sobie tyle samo.- mrugnął do mnie. -Nie możesz!- odskoczyłam od niego. -Mogę.- uśmiechnął się łobuzersko. -Dobra przestanę! Ale tego nie rób! Idę spać.- wbiegłam do pokoju. On ma coś w głowie nie tak. Poprzestawiało się mu od pizzy. Położył się obok mnie na łóżku, chyba myślał, że spałam, bo głaskał mnie po ręce. I te pieprzone motyle w brzuchu. -Martwię się o ciebie.- szepnął. Pewnie po przyjacielsku, bo on już się zakochał. Chciałabym poznać tą szczęściarę.

Rozdział jest beznadziejny, wiem. Ale kolejny będzie wielkim BUM!
Chciałam serdecznie podziękować Oli Iwanek.
Za to, że jest i za to, że czyta mojego bloga. Wiem, ze wolisz Niallerka, no ale tak jakoś wyszło, ze się rozmyśliłam i wybrałam Hazze.
Bardzo cię za to przepraszam <3 Ale, gdy skończę pisać tego bloga, to napiszę specjalnie fanfiction z Niall`em. Obiecuję! Mam już nawet chytry pomysł.
Dziękuję też Sarze Directionerce, która ostatnio napisała bardzo piękny komentarz. To podniosło mnie na duchu i obiecuję, że dla ciebie popracuję nad opisami!
Dziękuję moim przyjaciółkom, zwłaszcza Gosi i Oli. Dzięki wam nie poddawałam się, gdy nikt nie komentował moich rozdziałów.
A na koniec, największe podziękowania dla Oliwii Strug.
Moja reakcja gdy zobaczyłam, że skomentowałaś mój rozdział, była następująca:
Wyobraźcie sobie.. Jestem sobie u cioci, jest dużo gości.. Nagle piszczę jak głupia i płaczę ze szczęścia.
No, bo jestem tak jakby twoją fanką Oliwia i no bardzo się ucieszyłam.
Nie wiem dlaczego zebrało mi się na podziękowania, ale.. Po prostu lubię słowo dziękuje.
Więc DZIĘKUJE WSZYSTKIM.

5 komentarzy:

  1. Jejku, jestem zaskoczona, że aż tak się ucieszyłaś. Teraz to i ja płaczę ze szczęścia :') No i ja wcale nie skomentowałam ci jednego rozdziału, skomentowałam prawie wszystkie! Jest mi mega smutno z powodu Nialla, ale nie przestanę czytać twojego bloga, bo historia Lucy mnie wciągnęła <3
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, wzajemnie z weną. Czekam z niecierpliwością na rozdział 44. xoxo

      Usuń
  2. I jeszcze jedno! Na mojego bloga wstawiłam nowe ciekawostki: http://i-suffer-for-love-of-him.blogspot.com/p/ciekawostki.html
    Mam nadzieję, że ci się spodobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak jeszcze raz kuźwa przeczytam na tym blogu ,ze rozdział jest beznadziejny to cię znajdę!Przysięgam ,znajdę i zatłukę!Wtedy to nie tylko Nialler będzie smutny!Ty razem z nim! <3 (Pamiętaj ,ze Cię kocham) Choć w sumie z Niall'em nie jest tak źle.Je.A wiecie..u niego to oznacza ,że chyba jakoś się trzyma ,nie?
    Lucy ,Lucy ,Lucy....kobito nie tnij się!Chcesz dołączyć do Niall'a i Madzi!? Hahaha ja Was nauczę porządku xD
    Jestem straszcie podekscytowana!O ile dobrze przeczytałam ,szykujesz jakieś opowiadanko z Niallerem! <3 A co do Harr'eg (w tym opowiadaniu) ,gościu jak mi skrzywdzisz Lucy do będziesz miał do czynienia ze mną! Trzymaj się głupku ,koffam Cię ,tak jak Horanka ♥♥
    Dziękuję za..........podziękowania? O_o w każdym bądź razie...Byłam ,jestem i zawsze będę ,amen.
    Weeeeny lamusie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem skąd ty bierzesz te teksty ale cię ubustwiam :) Tak szykuje się opowiadanko z naszym kochanym blondaskiem <3 Ale to może za miesiąc :( Mam nadzieję, że wytrzymasz :) Pozdrawiam. xoxo

      Usuń